Opis produktu. "RMF FM polskie przeboje" – odsłona 2019 zestawienia największych polskich przebojów - kompilacja, która nigdy nie traci na swojej wartości, bo polskie piosenki są ponadczasowe! Wszystkie utwory znamy, lubimy i nucimy. Na obu płytach takie hity jak „Zaskakuj mnie” Marcina Sójki, „Carmen” Sarsy, „Anyone I WantMuzyka 2019: Calvin Harris, Patryk Kumór, Enej w New Music Friday w Radiu ESKA! New Music Friday w Radiu ESKA 11 stycznia, to kilka gorących premier! Co nowego na naszej antenie? Sprawdźcie już teraz na New Music Friday w Radiu ESKA 11 stycznia 2019 to kilka premier, o których już wkrótce może być bardzo głośno. Idealnie w środku zimy, choć nie tylko, rozgrzeje was nowa piosenka Calvina Harrisa! Szkocki producent zaprosił do swojego nagrania o rok młodszego kolegę, znanego jako Rag'n'Bone Man. W Radiu ESKA usłyszycie również kawałki, które pojawiły się na polskim podwórku! Muzyka 2019 - premiery w Radiu ESKA 11 stycznia New Music Friday w Radiu ESKA, to idealna chwila, by poznać najnowsze wydania i tym samym nadrobić muzyczne zaległości. 11 stycznia na naszej antenie premierowo nowy Patryk Kumór, a także singiel powracającej grupy Enej. Który z tych numerów okaże się lepszy? Oceniajcie od dziś! Zdecydowanie propozycja, pod którą podpisuje się Calvin Harris & Rag'n'Bone Man, sprawdzi się podczas karnawałowych imprez. Kto wie, być może za sprawą Waszego wsparcia w Podwójnej Gorącej 20 Radia ESKA stanie się hitem wiosny 2019! New Music Friday w Radiu ESKA Calvin Harris & Rag'n'Bone - Giant Patryk Kumór - Hooligan Enej - Idealny sen Trobi - We Can Change (Infinity) Walk The Moon - Timebomb Welshy Arms - Lern To Let Go Sam Smith & Normani - Dancing With A Stranger Ryan Riback feat. Ryann - Kinder Eyes Gesaffelstein & The Weeknd - Lost in the Fire
Najlepsza Radiowa Muzyka 2019 Najnowsze Hity Eska Hity Na Czasie 2019 Najlepsze Piosenki Eska 2019#NajlepszaRadiowaMuzyka #NajlepszePiosenki #RadiaEska #Go
Najlepsza turecka muzyka, tureckie hity! Przechadzając się ulicami najpopularniejszych kurortów turystycznych możemy posłuchać wielu aktualnie popularnych tureckich utworów. Najczęściej słyszymy je w sklepach, restauracjach, barach czy kawiarniach gdzie unosi się zapach pysznego tureckiego jedzenia, czy zapach świeżo parzonej kawy.
Ponieważ oficjalnie lato minęło, pora na jakieś pierwsze, nieśmiałe, delikatne podsumowania sezonu. Pogodowe na razie sobie odłóżmy – wszystko jeszcze przed nami, słońce dopisuje – ba, jest nareszcie dużo, dużo przyjemniej niż przez wcześniejszych kilka miesięcy. Oddychać się da, panicku. Gdyby nie to, że zawsze we wrześniu odzywa się u mnie jakaś tajemnicza alergia objawiająca się uporczywym katarem (czyżby atakowały mnie jakieś tureckie pyłki?), to pod względem warunków atmosferycznych byłoby idealnie. A tak – cholera, znów jest na co narzekać ;) Na podsumowania i wnioski turystyczne też jeszcze przyjdzie pora. Po powrocie z Polski wciąż nie mogę też wskoczyć na stare tory, mam więc zaległości zarówno w blogowaniu, jak i dbaniu o siebie, już nie mówiąc o sprzątaniu. Czyli krótko: znów mi się nie chce. Zaczynam się nawet zastanawiać, czy kiedykolwiek mi się chciało, albo raczej: czy te okresy, kiedy wszystko mi się chce nie są przypadkiem odstępstwem od normy, i czy przypadkiem nie jestem jednym wielkim leniem? Ale odłóżmy ten wątek na kiedy indziej (czyli na wielkie nigdy). Aby powrót do starego trybu blogowania przebiegł w miarę bezboleśnie, postanowiłam dziś, że uraczę Was tureckim popem. Wróć: dla kogo bezboleśnie, ręka do góry (wpis w komentarzu poproszę) – w końcu większość tak zwanych normalnych ludzi nie jest w stanie znieść więcej niż 5 utworów tureckiego popu za jednym zamachem. Ja jestem już po prostu przyzwyczajona, przecież na początku tureckich pobytów niemal zawsze w moich pracowniczych norach, incydentalnie hotelach i innych pensjonatach towarzyszyła mi telewizja muzyczna KRAL. Do dziś tego nie rozumie i podziwia mnie, że jestem w stanie tego słuchać (robię sobie czasem takie disko wieczorki w domu). jest, jak przypominam nieśmiało, Turkiem. Poniższych kilka numerów wybrałam kierując się moim, indywidualnym kluczem. Nie wiem, czy są to najbardziej popularne numery tureckie tego lata, ale na pewno grane były w wielu miejscach (to znaczy w tych, gdzie gra się po turecku – są knajpki, kawiarenki czy sklepy, gdzie z zasady nie gra się tureckiej muzyki; ostatnio dwa razy w różnych lokalizacjach załapałam się na Basię Trzetrzelewską! :) Dodatkowo przeryłam listy przebojów lata 2016 i wiele utworów znajdujących się na szczycie niestety musiałam skreślić – nawet ja, z moim tolerancyjnym uchem, nie byłam w stanie wysłuchać kawałka do końca… Jeśli uznacie, że coś godnego dołączenia do tego zestawu znacie, koniecznie podajcie w komentarzach :) Zaczynamy od Króla Popu. Tylko do posłuchania, bo nie ma jeszcze klipu. Tarkan jest takim artystą, który wydaje płyty rzadko, ale jak już wyda, to przynajmniej kilka numerów hitem jest i basta. Zresztą trudno się dziwić, pracują z nim najlepsi, on śpiewa świetnie, a poniższy utwór „Cuppa” napisała dla niego, jak wiele innych, diva tureckiej piosenki Sezen Aksu. Piosence zatem nie można nic zarzucić, idealnie napisany turecki hit, pobujamy się przy nim chętnie bioderkami, a i słowa ciekawe, np.: Televizyonu açma / Nie włączaj telewizji Telefona da bakma / Nie patrz też na telefon Ne acıklı ne saçma / Jakie to żałosne i śmieszne Sanki kıyamet / Jakby koniec świata Na takie problemy, według Sezen i Tarkana, najlepiej po prostu do rana się bawić ;) Kolejna piosenka to utwór mojej ulubionej tureckiej wokalistki Sertab Erener. W ciemno „kupuję” większość jej utworów i bardzo podoba mi się jej styl śpiewania, a ten numer przyjemny jest i trochę o miłości, a trochę o życiu. „Kime diyorum” – czyli coś w rodzaju „Co ja mówię” (Do kogo mówię). Teraz będzie pani, która przypomina panią Cansu Dere znaną z serialu Ezel, ale nią nie jest (wiem bo mimo różnych nazwisk i tak musiałam to sprawdzić, tak są podobne :)) Ten popowy kawałek ma ten feler, że niestety wbija się do głowy, i nie może potem wyjść. Będąc ostatnio na EXPO chyba kilkakrotnie przechodziłam w miejscu, gdzie wciąż go grali, i koniec – cały następny dzień wirował mi w głowie, szczególnie dźwięcznie wyśpiewane słówko „nerede”. Wyśpiewane, tak jak powinno być, czyli bez połykania „e”, które nagminnie robi wielu Turków jak i niżej podpisana, mówiąca po turecku z wiejsko-ulicznym akcentem. Aha, a tytuł „Okyanus” to po prostu ocean. Niech jeszcze będzie Hande Yener, która nie dość, że ma w podobnych klimatach utrzymany ale dużo bardziej straszliwy klip (ale do tego, że tureccy producenci bezwstydnie kopiują jedni z drugich, a najbardziej z zagranicznych teledysków, to my już się dawno przyzwyczailiśmy), to jeszcze jej utwór przypomina jej wszystkie inne poprzednie utwory Hande Yener. Nigdy, kiedy słyszę jej piosenkę, nie jestem w stanie powiedzieć, czy to utwór stary, czy przeciwnie, słucham go po raz pierwszy :) A „Mor” – znaczy „fioletowy”. Też go często grano tego lata. Teraz mały wyjątek: popularny pan Gökhan Türkmen, za którym kompletnie nie przepadam, ale tę piosenkę bardzo lubię. Wyjątek polega na tym, że utwór jest z roku 2014, nie ma więc do końca wiele związku z tematem niniejszego wpisu, ale postanowiłam go tu umieścić, jako że 1) nagminnie gra go radio u mojego fryzjera 2) wreszcie udało mi się zidentyfikować wykonawcę (przez 2 lata wizyt u fryzjera nie miałam pojęcia kto zacz). Utwór ładny i wdzięczny, tytuł „Dene” oznacza „Próbę” ale klip fatalny. To znaczy taki mało sensowny. Ale i tak tu umieszczam, żebyście sobie zobaczyli jak się bawi turecka młodzież na wakacjach – jak ma kasę oczywiście. I na koniec utwór już nie popowy, ale bardziej klubowy, popularnego DJ-a Mahmuta Orhana, z wokalizami w wykonaniu Seny Sener – to taka młodziutka wokalistka stambulska o bardzo specyficznym, bluesowym, gardłowym głosie. Kawałek bardzo zgrabny. A klip miło się ogląda, bo piękny Stambuł widać, a jak piękny Stambuł widać, to od razu w człowieku się jakaś nostalgia budzi, i ten pamukowy „hüzün” się włącza, i zaczyna od razu kombinować jak by tu jakiś pobyt w najbliższym czasie w Mieście wykombinować… ehh… Skylar Jestem Poznanianką, z wykształcenia kulturoznawcą. Chciałam mieszkać na Riwierze Francuskiej, zamieszkałam na Riwierze Tureckiej - w Alanyi. Bałam się mikrofonu - zostałam pilotką wycieczek. A blog, który 15 lat temu miał być tylko pamiętnikiem, stał się największą polską stroną o Turcji. Mam dwóch polsko-tureckich synków, bloguję, instagramuję, prowadzę kanał Youtube. Obalam mity o Turcji i ułatwiam wakacje w tym kraju! Zapraszam do lektury i obserwowania! Muzyka turecka jakaś • (Muzyka Turecka) • pliki użytkownika x2012 przechowywane w serwisie Chomikuj.pl • Athena Skalonga.mp3, Murat Boz PÜF.mp3 Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb. Tak bawili się uczestnicy Tauron Nowa Muzyka w 2019 r. Jaka będzie tegoroczna edycja? Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Lucyna Nenow / Polska PressW czwartek ( w Walcowni Cynku w Katowicach rozpoczął się festiwal Tauron Nowa Muzyka. W piątek i sobotę (22-23 lipca) impreza królować będzie w katowickiej Strefie Kultury, a zakończy w niedzielę ( muzycznym bezpłatnym Fajrantem na Sztauwajerach. Dwa dni z Nową Muzyką w Strefie KulturyPrzez dwa ostatnie lata festiwal odbywał się w warunkach, na jakie pozwalały ograniczenia związane z pandemią. Tegoroczna, 17. edycja Nowej Muzyki będzie już pełnowymiarowym festiwalem. - Jest grupa artystów, których ogłosiliśmy jeszcze przed pandemią - wspomina Adam Godziek z More Music Agency, jeden z organizatorów imprezy. - To także było dość skomplikowane, bo musieliśmy cały czas utrzymywać przy życiu lineup ogłoszony jeszcze w 2019 roku, a jednocześnie w tym okresie organizowaliśmy dwie „nieregularne” edycje festiwalu Tauron Nowa Muzyka. Bardzo ważne okazało się zachowanie samego festiwalowicza. Mam na myśli to, że bardzo mały procent podjął decyzje o zwrocie karnetu. Mamy wspaniałą, wierną publiczność - dodaje. Pytany, który z artystów był dla niego największym wyzwaniem, opowiada, ze zespół Moderat. - Mimo, że przyjadą do nas po raz czwarty i dobrze się znamy - zdradza Nowa Muzyka to z jednej strony okazja do ponownych spotkań z festiwalowymi ulubieńcami, a z drugiej przestrzeń do muzycznych odkryć. Nie inaczej będzie w tym żelaznych punktów do „odhaczenia” z pewnością otwierają wspomniany Moderat czy The Cinematic Orchestra. Od czasu przełomowego debiutu „Motion” zespół sprzedał setki tysięcy płyt, zaś ich najsławniejszą piosenkę „To Build A Home” znają także widzowie takich seriali i filmów jak „Orange Is The New Black” czy „Homeland”.Na festiwalu pojawią się zaskakujący różnorodnością brzmień twórcy z Argentyny, Austrii, Iranu, Izraela, Japonii, Niemiec i Wielkiej popowe brzmienia zaprezentuje austriacki duet HVOB. Również izraelski duet Red Axes to prawdziwi ulubieńcy polskiej publiczności. Jeszcze bardziej taneczne oblicze współczesnej elektroniki zaprezentuje Eagles & bardzo mocna reprezentacja brzmień eksperymentalnych i awangardowych. Zderzenie starego z nowym przewija się w twórczości Sote, opartej na zaawansowanej technologii i jednocześnie na tradycyjnej muzyce przeoczSpodek w Katowicach. Zobaczcie unikatowe zdjęcia z budowy symbolu Śląska. Epickie!5 wyjątkowych szczytów w Beskidach, na które łatwo wejść. Świetne na weekendKultowa góra Ochodzita to świetny punkt widokowy w Beskidzie Śląskim. Widok zachwyca!Pałac Schoena to jeden z najpiękniejszych zabytków w regionie! Znacie jego historię?Silna grupa polskich wykonawcówW trakcie tegorocznego festiwalu usłyszymy plejadę znakomitych artystów z Polski. Najpopularniejszym wykonawcą w zestawieniu jest Ralph Kaminski. To charyzmatyczny wokalista, autor tekstów, kompozytor, producent muzyczny oraz reżyser Kaminski triumfował podczas rozdania tegorocznych nagród Fryderyk, gdy został uznany Artystą Roku 2022, a także otrzymał statuetkę za Album Roku w kategorii Muzyka poetycka. Laury przyniosła mu płyta „Kora” z nowym wykonaniem piosenek Kory Jackowskiej i zespołu Maanam. W trakcie festiwalowego koncertu usłyszymy zapewne nagrania z tej płyty, największe hity artysty, jak „Kosmiczne Energie” i „Tata”, a także całkowicie premierowy materiał. Na Tauron Nowa Muzyka Katowice nie mogło zabraknąć również silnej reprezentacji krajowego rapu. Organizatorzy festiwalu zaprosili nowe, wielkie nadzieje mikrofonu, które intrygują setki tysięcy odbiorców unikalną stylistyką i barwnym image’em. Wśród czołówki młodej polskiej sceny rapowej, którzy wystąpią na festiwalu znajdują się Szczyl, Zdechły Osa, CatchUp, Hodak, BartoKatt czy Jerzyk to dwudziestoletni reprezentant Gdyni (choć urodził się w Katowicach), którego nagrania osiągają milionowe wyświetlenia, a zeszłoroczny album „Polska Floryda” został uznany jednym z najciekawszych debiutów. W ubiegłym roku również mieliśmy okazję podziwiać go na Tauron Nowa Muzyka. wówczas wystąpił na kameralnej scenie Newonce. Na tegorocznym festiwalu wystąpi w nowej formule live. I już na głównej scenie Miasta Muzyki. Oprócz rapu nie zabraknie przebojowego synth popu, który w Katowicach zagrają Wczasy oraz Shyness. Zobacz takżeWakacje kredytowe już od sierpnia. Sprawdziliśmy, jak przygotowane są banki RAPORT DZKobieca fala muzykiPodobnie jak w ostatnich latach, organizatorzy stawiają na różnorodność i bogactwo brzmień, podkreślając obecność i dokonania pań na światowej scenie muzycznej. Gitarowe brzmienia będzie reprezentować charyzmatyczna Anna Calvi. Od debiutu w 2011 roku uznawana jest za jedną z najciekawszych brytyjskich wokalistek. Dwukrotnie nominowana do nagrody Mercury Awards, artystka tworzy mroczny, nastrojowy i romantyczny pop z elementami klimatycznego rocka. Często porównywana do PJ Harvey. Nilüfer Yanya tworzy fascynujący i łamiący schematy indie pop. Na jej zaskakującą kreatywność wpłynęły równie intrygujące korzenie - jej irlandzko-barbadoska matka jest projektantką tkanin, a prace tureckiego ojca są wystawiane w British Museum. Na festiwalu pojawią się wysublimowane dźwięki chóru i wiolonczeli, za które odpowiadać będzie jedna z najciekawszych polskich artystek, Resina. Zaś wokalne eksperymenty zaprezentuje japońska artystka Hatis Noit, która czaruje stylem inspirowanym muzyką i folklorem Kraju Kwitnącej to wiedziećSupersam w Katowicach - to był kultowy sklep w PRL. Zburzono go 9 lat temu. ZobaczcieJak seniora zrobić w konia? Zadzwoń, zaproś, obiecaj darmowy laptop. Sprawdziliśmy!Śląskie WAG's. Żony i dziewczyny piłkarzy ze śląskich klubów są piękne. ZDJĘCIALewandowski już w Barcelonie. Zobaczcie najnowsze memy poświęcone transferowiPolecane ofertyMateriały promocyjne partneraAutorem tekstu jest nasz etatowy specjalista od tureckiej piosenki Orhan Paweł Krawczyk. Jego poprzednie muzyczne teksty znajdziecie tutaj. RADIO ORHAN FM Pod Patronatem Królestwa Pomarańczy Oboyga Narodów z siedzibą w Alanyi zaprasza na Audycję muzyczną ku pokrzepieniu serc i dusz dla osób powyżej 18 roku życia pod tytułem „Muzyka w czasach zarazy” część II Moi Drodzy, I nastało Normalleşme (czyli normalizacja, normalność). Z uwagi na opanowanie sytuacji i odwrócenie wzrostowego trendu zachorowań, tak w Turcji jak i w większości krajów europejskich luzuje się przepisy antykoronawirusowe, przywracając życie społeczne do jakiej takiej normalności. Nie oznacza to oczywiście, że teraz „hulaj dusza, diabła nie ma”; nadal należy zachować ostrożność, zdrowy rozsądek i stosować się do profilaktycznych zaleceń. Z tej okazji dla podtrzymania optymistycznego nastroju ostatnich dni, chciałbym wrócić do normalności również na tych zacnych łamach. A co to znaczy? No oczywiście wracamy do śpiewających baklaw tureckich!! :-) Evde kal – czyli tureckie „zostań w domu” Wtedy, gdy Państwo „się kwarantynowali”, ja prowadziłem codzienny nasłuch operacyjny, próbując wyłuskać te najlepsze lub najbardziej charakterystyczne piosenki tego roku. A w Turcji od początku tego roku premiera goni premierę, mimo korony kręci się nowe klipy, a w ramach akcji „evde kal” („Zostań w domu”) największe gwiazdy tureckiej muzyki rozrywkowej udostępniają nagrania koncertowe z własnych domów. Niektórzy artyści wraz ze swoimi współpracownikami nagrywają nawet w domowych studiach nowe piosenki, tzn. każdy w swoim własnym domu nagrywa np. partie instrumentalne, zaś piewiec czy piewica nagrywa wokal do akompaniamentu fortepianu, gitary czy skrzypiec. Potem te ścieżki dźwiękowe bierze do swojego studia reżyser dźwięku i w ścisłej współpracy z aranżerem i producentem miksuje je razem, tworząc ostateczną wersję utworu. Oprócz tego kwitnie produkcja tzw. akustik versiyon wcześniejszych hitów, przez co rozumie się ich nagrywanie jedynie z towarzyszeniem gitary czy fortepianu w formie „live” w mieszkaniu własnym piosenkarza. Niektóre z tych akustik versiyon są arcyciekawe. Poza wszystkim, są też dokumentem tych dziwnych koronowych czasów, w których przyszło nam żyć. Przykład pierwszy z brzegu poniżej: Soner Sarıkabadayı – “Koparılan Çiçekler” (“Wyrwane kwiaty”) To, co mnie szczególnie ujęło to to, że w trakcie najcięższego okresu pandemii te same gwiazdy nagrywały również słowa podziękowania i otuchy dla lekarzy stojących na pierwszej linii frontu walki z wirusem i narażonych na szczególne niebezpieczeństwo. Ale pamiętano w tych krótkich wypowiedziach także o policjantach, żołnierzach, ekspedientach i kasjerach sklepowych, dzięki którym w kraju panował porządek. Przy okazji zachęcano do pozostawania w domu i krzepiono tym, że wspólnie obywatele Raju wygrają batalię z wirusem. W każdej godzinie audycji stacji Powertürk FM takie ogłoszenia były puszczane przynajmniej cztery razy. Obserwując wydarzenia w Turcji z polskiej perspektywy, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Turcja medalowo poradziła sobie z wyzwaniem, jakie stanowiła pandemia nowego wirusa. Szpitale i personel medyczny były gotowe do walki od początku pandemii, testowano na bieżąco podejrzanych, zastosowano przepisy o kwarantannie dla powracających z zagranicy obywateli, na bieżąco rzeczowo informowano obywateli o stanie pandemii za pośrednictwem wszelakich mediów. Obywatele tureccy otrzymali darmowe maseczki, rząd zaś wprowadził zakaz ich sprzedaży po cenach spekulacyjnych, co w początkowym okresie pandemii miało miejsce w Polsce. Na jakiś czas wstrzymano nawet eksport środków dezynfekujących oraz przestawiono część przemysłu na ich produkcję, aby zaspokoić potrzeby krajowe w pierwszym rzędzie – podobnie zrobiono w kwestii maseczek dla lekarzy, personelu medycznego czy ludności. Tureckie Linie Lotnicze Turkish Airlines (na których wzorował się nasz LOT) natychmiast zawieszały połączenia lotnicze do krajów, w których sytuacja była szczególnie niebezpieczna (Chiny, Włochy, Hiszpania, Anglia), a następnie na zlecenie Rządu przystąpiły do ewakuowania z różnych stron świata obywateli tureckich, którzy nie zdołali wrócić do Macierzy przed zamknięciem granic (w Polsce na przykład, Ambasada Turcji w Warszawie zbierała zgłoszenia od chcących powrócić do kraju, a na swoich stronach w mediach społecznościowych na bieżąco informowała pozostających w Polsce o regulacjach naszych władz w odniesieniu do pandemii). Jakby tego było mało, Rząd Turcji udzielił bezpłatnego wsparcia wielu krajom europejskim (w tym Polsce), a nawet Ameryce, wysyłając ekwipunek medyczny (maski, fartuchy, środki dezynfekujące itp.). Na etykietach przewozowych, oprócz informacji, iż jest to pomoc Rządu Rajskiej Republiki, widniały krzepiące słowa słynnego mistyka islamskiego i poety Mevlany Rumiego, przetłumaczone na język odbiorców przesyłek. Turecki koronawirus a muzyczna rzeczywistość Turcji Ciekawostką jest to, że cała ta sytuacja nie znalazła w zasadzie żadnego odbicia w twórczości piosenkarskiej Kraju Czterech Mórz. Tak jak do tej pory, śpiewano przede wszystkim o miłości, rozstaniach, katuszach tęsknoty za ukochanymi osobami i potrzebie zespolenia się z nimi w strzelistych aktach miłości cielesnej. Sorry, taki mają naród . A skoro tak, to lecimy z tym naszym „koksem”: Ledwie wysłałem do Królowej Pomarańczy audycję walentynkową, a tu pojawił się duet miłosny pióra i kompozycji genialnego Sinana Akçıla pod wielce wymownem tytułem: „Çok Sevmek Yasaklanmalı“ („Kochać tak bardzo powinno być zabronione”) pięknie wyśpiewany przez İrem Derici i Mustafę Ceceli’ego. Duet z miejsca stał się moim murowanym faworytem do Złotego Orhana za duet roku, no bo i pieśń szlachetnie skrojona i materiał słowny niegłupi, a strona wokalna wybitna. Czego można chcieć więcej???? Jak się okazało, piosenka pochodzi z albumu Sinana pt. „Piyanist” („Pianista”), na której artysta przy fortepianie muzykuje z czołówką wokalną Turcji, przypominając swoje najświetniejsze piosenki. Wśród wykonawców zabrakło jedynie Handzi Yener, wieloletniej muzy Sinana, o co jestem na niego nieco zły. Ale najwyraźniej Sinandżyk nie wybaczył Handzi porzucenia go na rzecz zupełniej innej ekipy muzyków – song writerów, z którą wydała dwa albumy pt. „Hepsi Hit” („Wszystko Hit”, jest vol. 1 i vol. 2). No nic to, płytę Sinana i tak wpisałem na listę albumów do kupienia w Turcji. W trakcie kwarantanny Akçıl, Ceceli i Derici sprokurowali akustyczne „domowe” nagranie tej piosenki, które też tutaj zamieszczam, raz jako signum temporis tych dziwnych czasów, a dwa żeby udowodnić, że poza studiem wokaliści tureccy „dźwigają” najwyższe nuty bez żadnego problemu. Mistrzostwo!!!! İlyas Yalçıntaş, który brawurowym wykonaniem piosenki “İncir“ („Figi”) wkroczył na muzyczną scenę Turcji, kontynuuje z powodzeniem solową karierę. W samym roku 2020 wypuścił już trzy nowe piosenki. Pejzaż emocjonalny wszystkich trzech jest nieco sentymentalny; Ilyas ewidentnie kieruje się w stronę innych tureckich „smędzianek” takich jak Fettah Can czy Halil Sezai, które latami zdają się śpiewać jedną i tę samą piosenkę. Najwyraźniej zapotrzebowanie na taki smętek muzyczny w Turcji jest constans – ot takie kontrolowane cierpienie miłosne. Ja mam do Ilyasa słabość (zwłaszcza do jego miodowego barytonu łamanego na tenor), dlatego publikuję hurtowo jego tegoroczny urobek w całości. A nuż, a widelec, ktoś też takie songi lubi? Pierwsza piosenka pochodzi z 2019 roku, ale to w roku bieżącym lansowana była na serio. W teledysku do piosenki trzeciej wystąpiła irańska modelka i aktorka wybrana w drodze castingu – bardzo jest urodziwa! :-D „Farzet” („Wyobraź sobie”) „Olur, Olur” („Będzie, będzie”) „Dünya Senin“ (”Świat jest twoj“) Wspomniana wyżej Hande Yener też zaplanowała na ten rok wydanie albumu, tymczasem w towarzystwie nowego sevgili (ukochanego), niejakiego Mishy, współautora melodii i aranżera piosenki promuje single pt. „Pencere” („Okno”). I choć piosenka jest o rozsypce związku (takie trochę gorzkie żale w stylu „tak dobrze żarło i zdechło”), to w jej nastroju jest coś, co oddaje ducha czasu zarazy, jakiś niepokój i lęk pomieszany z niedowierzaniem. Z wielką niecierpliwością i ekscytacją czekam na album Hande, bo jak już Państwo wiedzą kocham ją pasjami, a poza tym pół życia własnego odnajduję w jej piosenkach O najnowszym albumie pistacjowego bóstwa tureckiego popu Gökhana Özena „Firardayım” („Uciekam”) już Państwa informowałem przy okazji premiery singla pilotującego to wydawnictwo. Album pojawił się na youtubie, ale pierwsze wrażenie po przesłuchaniu było so-so . Dlatego cofnijmy się do tytułowej piosenki, bo ta jest akurat świetna, no i świeżo przypakowany i podpieczony kalifornijskim słońcem Gekon wygląda na klipie jak milion dolarów Off yaaaa! :-D Baklawiasty rok obrachunkowy zaczął 14 lutego br. Murat Tysiąclecia Boz piosenką „Can Kenarım” w świetnej oprawie wizualnej: A teraz na dniach, niemal u progu sezonu wakacyjnego wypuścił kolejny single pt. „Kalben” („Z sercem”) o dużo żywszym rytmie, ale na klipie wygląda z kolei o wiele marniej – blady, chudy, (spać nie może?) – chyba rzeczywiście siedział w domu jak przykazali. Odnotowuję to wydarzenie i w ramach cyklu „Bozie, coś Polskę” zapraszam do obejrzenia: Szykuje się album jak dwa i dwa to cztery! :-D Inny Murat, którego nazywam słońcem pieśni tureckiej, też wypuścił nowy album. Na nowym wydawnictwie próbuje znaleźć dla siebie nowy styl, ale według mnie nie za bardzo mu to wychodzi. Brakuje choćby jednego utworu o żywszym tempie, który mógłby ten album promować. Murata Dalkılıça, bo o nim tu mowa, właśnie za te skoczne piosenki kocha się najbardziej. Niedawno, ukazał się klip do tytułowej piosenki albumu „Afeta”, która się broni: Żeby pokazać, w jakich piosenkach Murat D. brzmi najlepiej, pozwolę sobie na przypomnienie hitu sprzed lat pt. „Ben Bilmem” („Nie wiem”): Klip do tego utworu jest dla mnie symboliczny. Murat gra w nim leśnego zamparę (podrywacz notoryczny, playboy), który jak oszalały biega po lesie w pogoni za niewiastą życia. I proszę zwrócić uwagę, że dla zmyłki niewiast jest kilka, a wszystkie są ubrane albo w białe, albo czerwone suknie – czyli nasze barwy narodowe! Płynie z tego oczywisty morał, że jak świat światem Turki uganiają się za pięknymi Polkami! :-D A nóżka sama chodzi do tańca, nieprawdaż?W klipie, dokładnie w 3:45 minucie – absolutnie kultowa scena w historii wideografii tureckiej, w której Murat biegnie przez wiszący most nad rwącą rzeką! Świetny montaż! Allachu, ale jak on biegnie – mistrzostwo! A propos blondynów brunetów i szatynów, to mam dla Państwa powalającą wiadomość, więc na wszelki wypadek proszę usiąść – otóż w tureckiej systematyce typów ludzkich rozróżnia się dwa typy: – esmer (odpowiednik naszego bruneta, ale nie do końca, o czem za chwilę) oraz – sarışın – blondyn , a właściwie blondynowaty czy blondynopodobny. Żeby ktoś był esmer, to nie wystarczy, że będzie mieć czarne włosy!!! Musi mieć jeszcze i oczicziornyje, i, przede wszystkim, ciemną karnację. Jeśli ma „kolorowe” oczy (zielone, niebieskie czy szare i/lub jasną karnację, to kicha – przechodzi do grupy blondynów!Coś takiego, jak typ pośredni pn. szatyn nie istnieje. Niby jest słowo kumral, ale to z kolei stosuje się do opisania włosów ciemno-blond, orzechowych lub jasnobrązowych, ale nie do typu urody. Udzielającą mi tych rewelacji koleżankę z pracy, rodowitą Turczynkę, zamęczyłem pytaniami „A ten czy tamten to też blondyyyynnn?????” Spłakałem się przy tym ze śmiechu, ale dziewczę obstawało przy teorii jak wyżej. To skoro już Państwo wiedzą to, co i ja, koniecznie muszę zagrać Pierwszego Blondyna Republiki Turcji! Piosenka pochodzi z albumu „10” z 2017 roku, ale lansują ją teraz. „ÇokAğladım“ (“Bardzo płakałem”) pieje Pan Tarkan. Czy wakacje 2020 w Turcji to już tylko marzenie? Moi drodzy, gdy zacząłem pisać ten tekst sytuacja wyglądała bardzo optymistycznie, 13 czerwca br. Turcja otworzyła granice dla turystów i zaprawdę wyglądało, że z opóźnieniem, bo opóźnieniem, ale tegoroczny sezon wakacyjny rozpocznie się wreszcie również dla polskich turystów, no i dla mnie jako ich przewodnika. Ledwieśmy się ucieszyli, to już w obu krajach nastąpił wzrost zachorowań; co więcej, strona Polska zwleka z udzieleniem zgody na zorganizowane wyjazdy zagraniczne poza UE tudzież połączenia lotnicze normalne i czarterowe pomiędzy Polską a Turcją. Żeby było jeszcze ciekawiej, tłumaczy się w tym polityką UE (od kiedy to Polska, enfant terrible Unii Europejskiej, słucha jej przykazań i się do nich stosuje?) W rezultacie biura podróży przekładają rozpoczęcie tegorocznych wakacji o kolejne tygodnie. Wszystko to jest bardzo frustrujące, również dla nas, polskojęzycznych przewodników, którzyśmy postawili na Turcję (no bo Ci, co wybrali Grecję, Cypr czy Hiszpanię już rozpoczęli pracę). Z każdym dniem tracę kolejną porcję nadziei, a moja tęsknota za Krajem Czterech Mórz rośnie. W tym nastroju wisielczym będąc, usłyszałem w któregoś poranka Powerturku najbardziej gorzki hit tego roku. Zatytułowany skromnie „Yaz” („Lato”), jest w istocie coverem utworu napisanego i zaśpiewanego niegdyś przez Sezen Aksu w wykonaniu Sułtana Pieśni Tureckiej Ferhata Göçera. Tekst piosenki jest lekki jak pianka ayranu i dość frywolny. Żebyście Państwo zrozumieli, dlaczego jest gorzki, to fragmencik zamieszczam poniżej: Yaz bitmeden gel Yapraklarım solmadan Narlar olmadan gel Gün devrilmeden Yeşil erik beyaz örtüye konmadan gel Doya doya seviş benimle hadi Açık saçık konuş benimle hadi Buram buram yaseminler tüterken Alev alev tutuş benimle hadi Przybądź nim skończy się lato I nim zwiędną liście Przybądź nim nastąpią granaty (red.: zbiera się je w październiku) Nim skończy się jasność dnia I nim na białe obrusy położą zielone śliwki (red.: przysmak typowo turecki, kwaśne jak diabli, je się je posypując solą i przepijając raky) Dalejże, kochaj się ze mną aż do przesytu! Rozmawiaj ze mną o „tych sprawach” Podczas gdy jaśminy wystrzeliwują upojnym zapachem Dalejże, wybuchnij ze mną w płomieniem, Letni Hymn Republiki Turcji 2020..? Wracając do istot baklawiastych, to gdzieś tak od kwietnia wyczekuję jak kania dżdżu tej jednej, jedynej piosenki w żwawym tempie, zaśpiewanej przez jakiegoś pięknego baklawca, której tekst o miłości byłby odpowiedni do wyrażania nim mojej miłości do Turcji. Takiej pieśni nadaję tytuł Letniego Hymnu Republiki Turcji i przyznaję w tej prestiżowej kategorii Złotego Orhana. Tymczasem, w temacie, nomen omen, plaża, tak samo jak w roku ubiegłym. Baklawy chyba się jeszcze nie obudziły albo obudziwszy się ze snu zimowego, zapadły ponownie w sen kwarantannowy. Nawet pewny kandydat do tytułu, piosenka reklamująca lody Cornetto Algidy – niechybny zwiastun lata w Turcji – została w tym roku powierzona kobiecie, w dodatku takiej, której nie trawię i którą całą dostępną mi mocą sprawczą zwalczam od początku jej kariery!!! Zawód totalny!!!Jak mogli dać do zaśpiewania zwiastun lata tej „Lisieckiej”??? Koszmar. Aliści, na bezbaklawiu i lokum baklawa – bolesną próżnię wypełniła niewiasta i to w jakim stylu! Dlatego, mili Państwo, łamiąc wszystkie zasady i regulaminowe przepisy, tytuł Letniego Hymnu Republiki Turcji AD 2020 oraz Złotego Orhana przyznałem Fundzie Arar i jej piosence pt. „Doldur Yüreğimi“ (“Napełnij me serce”). Złamanie zasad jest tym bardziej symboliczne, że piosenka jest w oryginale azerska (napisana przez małżeństwo Leyli i Hakana Erolów dla wokalistki azerskiej o wdzięcznym pseudonimie Röya, czyli po tur. Rüya, czyli Marzenie senne). Słowa tureckie spłodził Sinan Wszechczasów Akçıl i żeby nie było, że Państwo nie mogą ocenić, czy pieśń jest wystarczająco amorosa, żeby opiewać nią Turcję, króciutki urywek przytaczam : Refren turecki: Doldur yüreğimi yüreğim sensiz bomboş bir yer Ben sana bakınca anlarım cennet nasıl bir yer Yap sen gereğini nefesim son kez senin olsun Aşkım hayat sana feda olsun Tłumaczenie: Napełnij me serce, bez ciebie serce me jest pustkowiem Gdy spojrzę na cię, zrozumiem, jakim miejscem jest raj Ty rób to, co konieczne, mój oddech niech ostatni raz twoim będzie Moja miłość, me życie niechaj będą tobie poświęcone Nieskromnie zauważę, że patrząc na najpiękniejszą na świecie, bajecznie piękną Turcję czy też w śliczne ślepia jakiegoś tureckiego „blondyna”, dokładnie rozumie się pojęcie raju, nieprawdaż? A że się przy tym często traci łaskę uświęcającą? Cóż, c’est la vie, zdarza się w najlepszych rodzinach! No przyznajcie, że zarówno Pierwsza Małżonka Nasza jak i Sinanek spisali się na medal! :-D Duetem zaczęliśmy i duetami skończymy, bo tymi też sypnęło nieco w tym roku. Większość z nich wielce udana, toteż bez dalszych wywodów przejdźmy do nich czem prędzej: A/ To bodaj najbardziej niespodziewany duet roku – Sıla i Emre Altuğ w piosence “Zahmet Olmazsa” (“Jeśli to nie będzie kłopot”) B/ Duet z epickim rozmachem popełnili Mustafa Ceceli i Irmak Arıcı – “Gün Ağırmadan” („Nim wstanie dzień”) – w filmie bohaterem pierwszoplanowym jest Sztambuła – słuchając, pieśni, paście oczy tym cudem nad cudami! C/ Bezbolesny, na wskroś letni i sympatyczny duet pt. “Mod” (“Tryb”) popełnili za to inny Mustafa – Sandal – i wschodząca gwiazda piosenki tureckiej Zeynep Bastık. Klip jest, oczywiście, stosownie „sempa” (tur. sympatyczny/a/e/i). D/ Ładny rezultat od strony muzyczno-tanecznej dała również współpraca Ozana Doğulu z Simge (naszą Miss Turcji z 2018) pt. “Ne Zamandır” (“Od jak dawna?”) I to byłby w zasadzie koniec tej audycji, ale ja muszę, korzystając z okazji, pouprawiać trochę prywaty muzycznej, dlatego na grand finale – Grand Dame de la chanson turque Sezen Aksu w premierowym klipie do najzupełniej premierowej piosenki „Ben De Yoluma Giderim“ („Ja, też, pójdę swoją drogą”) z kolejnego albumu pieśniarki pt. „Demo 2” (niech no ja tylko dotrę do Raju, niech no tylko wyskoczę do bodrumskiej mariny! Natychmiast rzucę się do sklepiku D&R i jako pierwszą kupię właśnie tę płytę!) Zwróćcie uwagę na pomysłowe wykorzystanie charakterystycznych, stambulskich tablic ulicznych do wyświetlania tekstu piosenki. Zabieg prosty, ale jakże udany – genialny przykład klipu kręconego w czasach zarazy! Nastrój, uprzedzam, smętny, ale bez żadnego patosu i drama queen; Sezen – na przekór temu, czego byśmy się po niej spodziewali – śpiewa o rozstaniu tak sucho, jakby czytała newsa w telewizyjnym dzienniku. Klasa sama w sobie! <3 I to tyle, moi mili! Mam nadzieję, że przynajmniej jedna z piosenek powyższej audycji przypadła Wam do gustu! Nie wiem, kiedy dane mi będzie wrócić na łamy Tur-tur Bloga, ale inszallach do zobaczenia! Görüşmek üzere! Całuję Was pomarańczowo, mandarynkowo, arbuzowo, melonowo i granatowo! xo xo xo…xo xo xo…xo xo xo… A dla Księcia Pomarańczy, który wyrośnie na Baklawę Pierwszej Klasy, specjalne e-całuski o smaku czystka, który dzielny jak Aslan młody chłopiec zbierał wraz z Rodzicami na leśnych polankach Gór Taurus (o tak zbierał, tutaj kliknijcie aby zobaczyć, sprytnie dopisała Skylar):hJfh.